Przejdź do głównej zawartości

O który Kawęczyn chodzi?

W poszukiwaniu historii lokalnych natrafiłam na relację z czasów II wojny światowej, w której jeżeli mieszkasz w powiecie skierniewickim szybko znajdziesz nieścisłość. Dla innych będzie, to po prostu relacja ze zbrodni. Myślę jednak, że dla pamięci lokalnej warto zadać sobie trud znalezienia odpowiedzi na pytanie: O który Kawęczyn chodzi?

W powiecie skierniewickim istnieją dwie miejscowości, które miały takie nazwy. Z czasem jeden Kawęczyn stał się Nowym Kawęczynem.

W relacji jest mowa,o świadku wydarzeń, który jechał wozem z Raducza oddalonego o kilka kilometrów.

Raducz - Nowy Kawęczyn to 8 km
Raducz - Kawęczyn gm. Godzianów to ok 30 km

Na mapach, umiejscawiających tą historię w przestrzeni zaznaczany jest zawsze ten koło Godzianowa. Czy jednak słusznie?


PAMIĘĆ i TOŻSAMOŚĆ

Jakub Fedorowicz i Stanisław Trojanowski byli przyrodnimi braćmi. Prowadzili wspólne gospodarstwo w Kawęczynie (powiat Skierniewice). Zginęli wiosną 1944 r. za ukrywanie czworga Żydów, wśród których byli: Abraham Rosenberg z synem, pewien krawiec z Rawy Mazowieckiej (około 25 lat) i jego przyjaciółka (18 lat)**. Wymienionym osobom pomagali również Józef Grębski i Stanisław Kowalczyk, ówczesny sołtys Kawęczyna. Sołtys dostarczał im jedzenie i jako pierwszy został wezwany przez gestapo do identyfikacji ciał.
Jeden ze świadków zdarzenia, Władysław Domaradzki (ur. 24 marca 1897 r.), mieszkał w oddalonym o kilka kilometrów Raduczu. Jechał wozem brata na pole, kiedy zauważył, że z zabudowań Fedorowicza wybiegło dwoje ludzi, a za nimi w pościg rzucił się jeden z Niemców. Drugi w tym czasie znajdował się w okolicy domu Jakuba i strzelał do mężczyzny, który klęczał przed nim ze złożonymi rękoma (prawdopodobnie prosił go o litość). Funkcjonariusz pobiegł w stronę lasu za dwójką, która uciekała. Władysław Domaradzki widział jedynie początek egzekucji, w której zginęło sześć osób.
Kiedy do okna sołtysa zapukało dwóch funkcjonariuszy gestapo uzbrojonych w karabiny maszynowe, najpierw zadano mu pytanie, czy wie coś na temat ukrywania Żydów we wsi. Wyparł się i zarzekał, że to niemożliwe, by w Kawęczynie byli jacyś Żydzi. Niemcy zabrali go ze sobą w kierunku lasu. Nakazano mu podać imiona i nazwiska zamordowanych, którzy przed nim leżeli. Sołtys po raz kolejny zaprzeczył, jakoby znał zabitych.
Stanisław Kowalczyk wiedział, ze pierwszym z leżących jest Jakub Fedorowicz, a tuż obok niego znajduje się ciało Stanisława Trojanowskiego. Blisko nich leżał Abraham z synem. Wszyscy mieli ślady po strzałach w głowę. Niemcy poprowadzili sołtysa 300 m dalej, tj. w miejsce, gdzie pod samym lasem leżały ciała krawca i jego przyjaciółki. Kazali sołtysowi zakopać zwłoki.

Źródła:

www.kaplica-pamieci.pl

  1. IPN BU 392/1911.
  2. IPN BU 392/2030.
  3. W. Bielawski, Zbrodnie na Polakach dokonane przez hitlerowców za pomoc udzielaną Żydom, Warszawa 1981.
  4. J. Hera, Polacy ratujący Żydów. Słownik, Warszawa 2014.
  5. A. Poray, Those Who Risked Their Lives, Chicago, Illinois 2007.
  6. Those Who Helped. Polish Rescuers of Jews During the Holocaust, red. R. Walczak, cz. 3, Warszawa 1997.
  7. S. Wroński, M. Zwolak, Polacy – Żydzi 1939-1945, Warszawa 1971.
  8. W. Zajączkowski, Martyrs of Charity, Washington D.C. 1988.

Uwagi:

* Także: Federowicz – zob. A. Poray, Those Who Risked Their Lives, Illinois 2007 s. 25; Trojan – zob. J. Hera, Polacy ratujący Żydów. Słownik, Warszawa 2014, s. 194.
** W. Bielawski (Zbrodnie na Polakach dokonane przez hitlerowców za pomoc udzielaną Żydom, Warszawa 1981 s. 24) i IPN BU 392/2030 podają, że pomagano Abramowi Rosenbergowi, jego synowi i czworgu innym Żydom; niektórzy z nich przeżyli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Działalność Armii Krajowej na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.

  Dzień Patrona Szkoły Podstawowej w Trzciannie,   14.02.2024     Działalność Armii Krajowej   na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.   GMINA DOLECK W STRUKTURZE ARMII KRAJOWEJ OBOWODU SROKA Po reorganizacji w Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), w końcu 1941r. obszar warszawski został podzielony na okręgi i podokręgi. Podokręg składał się z obwodów. Obwód skierniewicki otrzymał kryptonim (nazwa używana dla ukrycia prawdziwego znaczenia) SROKA Obwód „Stroka” został podzielony na 3 rejony: Rejon I – Skierniewice, część gminy Dębowa Góra, Skierniewka Rejon II – gm. Doleck(dziś Nowy Kawęczyn) gm. Korabiewice, gm. Grzymkowice Rejon III – gm. Głuchów, gm. Słupia, część gm. Dębowa Góra i Skierniewka Komendantem (dowódcą) Rejonu II był major   Wiktor Janiszewski pseudonim „Dębicz”, a zastępcą Feliks Waszczykowski pseudonim „Wrzos” Od lipca 1943 Wiktor Janiszewski został dowódcą całego Obwodu SROKA. W tym czasie zmieniły

Lipiec 1944 Umocnienia znad Rawki

W lipcu 1944 zamiast żniw Niemcy zaczęli na masową skalę organizować budowę umocnień.  Od tego czasu gmina Nowy Kawęczyn przeorana została pozycjami strzeleckimi, przeciwczołgowymi i bunkrami. W sumie po wojnie oszacowano, że powstało 46 km rowów przeciwczołgowych i 17 km pozycji strzeleckich. Ciągnęły się od Kurzeszyna, Nowego Dwory, Starej Rawy po Suliszew i Kamion. To była więc dramatyczna inicjatywa logistyczna w przededniu końca II wojny światowej. Do ich kopania powołano 4 obozy pracy przymusowej. Zorganizowane one zostały w Nowym Dworze, Starej Rawie, Kamionie i Suliszewie. Według dokumentów powojennych, w każdym z nich do 1945r przebywało ok. 6000 osób. Do przymusowej pracy przy ich kopaniu, a także budowy umocnień i bunkrów kierowani byli przede wszystkim ludzie z okolicznych wsi. Średni czas pracy przy kopaniu okopów wynosił 180 dni/osoba. Niejednokrotnie kopało kilka osób z gospodarstwa, po 20-40 osób  ze wsi. Szkody zostały spisane już maju 1945r. przez spe

Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo”

  Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo” Miejsce: Kurzeszyn/Nowy Dwór/Wołucza/Raducz data: 24/25 marca 1943 kontekst historyczny: II wojna światowa   24 marca 2023 przypada 80 rocznica dokonania udanego zrzutu materiałowego na zrzutowisko o kryptonimie „Jajo”. Dziś to teren dwóch gmin, dwóch powiatów, ale kiedyś to był teren działalności oddziału POZ – Polskiej Organizacji Zbrojnej, która szybko znalazła się pod parasolem Armii Krajowej. Odziałem dowodził 28 letni Marian Gajdowicza ps. Wicek   z Raducza. Grupy tworzące jego odział powstawały   od 1940r. Działały w Raduczu, Budkach Raduckich, Studzianku, Gołyniu, Chszczonowicach, Nowym Dworze, Kurzeszynie, Wołuczy. Karol Zwierzchowski pisał „ Gajdowicz był świetnym organizatorem. Wzbudzał zaufanie i szybko nawiązywał przyjacielskie stosunki” Ta historię podzieliliśmy   ma dwie części: ZRZUT i ARESZTOWANIA. Dziś przedstawimy pierwszą część, czyli ZRZUT   POCZĄTEK Zrzuty:   ludzi w tym p