Przejdź do głównej zawartości

Jest rok 1800. Osadnicy niemieccy - Początek


Osadnicy niemieccy - ta historia dopiero czeka na opowiedzenie

Jest rok 1800. Zaczyna się XIX w.Dla tych który nie uważali na lekcjach historii: Polska jest pod zaborami. Obszar współczesnej gminy Nowy Kawęczyn jest pod zaborem rosyjskim. Istnieje szlachecka własność ziemska, chłopi nie maja prawa do ziemi. Zmuszeni są do odpracowywania pańszczyzny. Nie istnieje powszechna edukacja. Niektórzy pomyślą, że fajnie, bo do szkoły mało kto chodził. Wydawałoby się względny spokój. Nauczyciele omijają ten czas, bo o czym tu mówić. A tym czasem w Europie jest to czas ruchu, zmiany, nadciąga czas postępu. 

Nasi zaborcy podpisują ze sobą porozumienie, o współpracy. Dla Królestwa Polskiego otwiera się szansa na ściągnięcie osadników. Pierwszy pomysł był prosty. Ściągnąć ludzi na tereny niezamieszkałe.  Pierwsza fala  osadników dostała ziemie na własność, zwolnienie z podatków i służby wojskowej. Pierwsi osadnicy byli rolnikami. 

Tylko czy tu były jakieś tereny niezamieszkałe?

Z jednej strony mamy Starą Rawę, która jest wsią diecezjalną, biskupią. Z drugiej okazały majątek (300ha) Nowy Dwór, i dobra rodu Prandotów - Trzcińskich rozciągające się od Żelaznej po obecną Trzciannę właśnie. Istniała więc wielka własność ziemska, ale brakowało rąk do pracy. Szlachta więc chętnie sięgnęła po posiłki.

Powstały kolonie, czyli nowe wsie osadnicze. Na początek Franciszkany (Frankenfeld) i Strobów.
Szybko okazało się, że oprócz uprawy ziemi osadnicy niemieccy zaczęli szukać innych źródeł zarobkowania. Zbudowali np. cegielnie, hamernię w Strobowie. 

Wyobrażacie to sobie? W jednym roku obok wsi Strzyboga, powstają dwie zupełnie nowe wsie. Ludzie mówią tam innym językiem, wyznają trochę inną, ale bardzo podobną religię. Ogólnie wszystko robią trochę inaczej.  To musiało być wydarzenie!

Oprócz założeń gospodarczych kolonizacji XIXw - rozwoju tych terenów, były oczywiście wielkie założenie społeczne. Ściągnięto nowych, lepszych mieszkańców z Zachodu. I jak czytam literaturę tematu, to mam głębokie przeświadczenie, że to wszystko mogło się udać. Tylko architekci tego pomysłu nie pomyśleli o jednym.

Osadnikami byli przede wszystkim młodzi mężczyźni lub całe rodziny szukający lepszego życia, swojej szansy. Zbudowali wsie, ale nie na Marsie. Zaczęli poznawać sąsiadów i sąsiadki. Z czasem zaczęli szukać sobie lokalnych żon. Musieli uczyć się polskiego języka lub już go znali. Mając dzieci z Polkami, te po polsku wychowywały dzieci po polsku. I tak w 1863 r. podczas powstania styczniowego mamy już osadników niemieckich walczących w szeregach Powstania.

Istnieje bogata literatura niemiecka, o nieudanej kolonizacji. Mamy wsie niemiecko języczne, ale nie mamy wsi niemieckich. Powstaje wiele pęknięć w ramach rodzin. To nie tylko język określa przynależność do grupy, ale z czasem staje się ważne również, gdzie i jak długo się mieszka.

Pomyślcie, o tym. Czasem nie tylko ważne jest jak my kogoś nazywamy, ale też jak nazywają ich "byli swoi", a przede wszystkim jak oni siebie nazywają.

Podsumowanie: w 1800 trafili do nas na pewno osadnicy niemieccy.
No właśnie... I co się z nimi stało?




Żródła:
A. Breyer "Ostland"

Komentarze

  1. Od roku zaczęłam poszukiwania informacji o moich przodkach i Strobów, Jeruzal pojawia się dość często w dokumentach m.in. praprapradziadka i jego ojca. Czy mogę prosić o kontakt, by wymienić się posiadanymi informacjami? Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, oczywiście. Czy może być przez Messengera?

      https://www.facebook.com/Stowarzyszenie-Poszukiwaczy-Historii-Wsp%C3%B3lna-Pami%C4%99%C4%87-103281721128513

      Usuń
    2. wspolnapamiec@gmail.com

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Działalność Armii Krajowej na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.

  Dzień Patrona Szkoły Podstawowej w Trzciannie,   14.02.2024     Działalność Armii Krajowej   na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.   GMINA DOLECK W STRUKTURZE ARMII KRAJOWEJ OBOWODU SROKA Po reorganizacji w Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), w końcu 1941r. obszar warszawski został podzielony na okręgi i podokręgi. Podokręg składał się z obwodów. Obwód skierniewicki otrzymał kryptonim (nazwa używana dla ukrycia prawdziwego znaczenia) SROKA Obwód „Stroka” został podzielony na 3 rejony: Rejon I – Skierniewice, część gminy Dębowa Góra, Skierniewka Rejon II – gm. Doleck(dziś Nowy Kawęczyn) gm. Korabiewice, gm. Grzymkowice Rejon III – gm. Głuchów, gm. Słupia, część gm. Dębowa Góra i Skierniewka Komendantem (dowódcą) Rejonu II był major   Wiktor Janiszewski pseudonim „Dębicz”, a zastępcą Feliks Waszczykowski pseudonim „Wrzos” Od lipca 1943 Wiktor Janiszewski został dowódcą całego Obwodu SROKA. W tym czasie zmieniły

Lipiec 1944 Umocnienia znad Rawki

W lipcu 1944 zamiast żniw Niemcy zaczęli na masową skalę organizować budowę umocnień.  Od tego czasu gmina Nowy Kawęczyn przeorana została pozycjami strzeleckimi, przeciwczołgowymi i bunkrami. W sumie po wojnie oszacowano, że powstało 46 km rowów przeciwczołgowych i 17 km pozycji strzeleckich. Ciągnęły się od Kurzeszyna, Nowego Dwory, Starej Rawy po Suliszew i Kamion. To była więc dramatyczna inicjatywa logistyczna w przededniu końca II wojny światowej. Do ich kopania powołano 4 obozy pracy przymusowej. Zorganizowane one zostały w Nowym Dworze, Starej Rawie, Kamionie i Suliszewie. Według dokumentów powojennych, w każdym z nich do 1945r przebywało ok. 6000 osób. Do przymusowej pracy przy ich kopaniu, a także budowy umocnień i bunkrów kierowani byli przede wszystkim ludzie z okolicznych wsi. Średni czas pracy przy kopaniu okopów wynosił 180 dni/osoba. Niejednokrotnie kopało kilka osób z gospodarstwa, po 20-40 osób  ze wsi. Szkody zostały spisane już maju 1945r. przez spe

Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo”

  Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo” Miejsce: Kurzeszyn/Nowy Dwór/Wołucza/Raducz data: 24/25 marca 1943 kontekst historyczny: II wojna światowa   24 marca 2023 przypada 80 rocznica dokonania udanego zrzutu materiałowego na zrzutowisko o kryptonimie „Jajo”. Dziś to teren dwóch gmin, dwóch powiatów, ale kiedyś to był teren działalności oddziału POZ – Polskiej Organizacji Zbrojnej, która szybko znalazła się pod parasolem Armii Krajowej. Odziałem dowodził 28 letni Marian Gajdowicza ps. Wicek   z Raducza. Grupy tworzące jego odział powstawały   od 1940r. Działały w Raduczu, Budkach Raduckich, Studzianku, Gołyniu, Chszczonowicach, Nowym Dworze, Kurzeszynie, Wołuczy. Karol Zwierzchowski pisał „ Gajdowicz był świetnym organizatorem. Wzbudzał zaufanie i szybko nawiązywał przyjacielskie stosunki” Ta historię podzieliliśmy   ma dwie części: ZRZUT i ARESZTOWANIA. Dziś przedstawimy pierwszą część, czyli ZRZUT   POCZĄTEK Zrzuty:   ludzi w tym p