Przejdź do głównej zawartości

Brzozów (Birkenfeld) cmentarz grudzien 2018

Brzozów (Birkenfeld) gm. Rzeczyca, to jedna z tych miejscowości, o których w literaturze dotyczącej osadnictwa niemieckiego XIX w województwie łódzkim, pisze się stosunkowo często.  Kiedy się czyta książki, wszystko w Brzozowie zdaje się być proste. Wiadomo, że "osadnictwo szwabskie". Wiadomo, że wieś była prężna. Wiadomo, że był również ewangelicki cmentarz.

Jadąc tam w zimowe, grudniowe popołudnie, wiedząc, że trwają tam prace porządkowe na cmentarzu, byłam pewna, że zobaczę prężną wieś i dobrze zachowany cmentarz.

A tym czasem widok mnie zasmucił. Prace porządkowe trwają i mocno trzymam za zapaleńców kciuki. Wyobrażenie tego ile pracy trzeba było, żeby odsłonić ten cmentarz, budzi uznanie.  Widok potłuczonych nagrobków, które nie wywróciły się ot tak same z siebie. Wysypisko śmieci, które jest obok. Wszystko to skłania do pytań. Pytań, nad którymi warto i trzeba się pochylić. 

Wszystkie ona zaczynają się od słowa "dlaczego"? 

I mniej może zależny mi na odpowiedzi na pytania: dlaczego zarośnięty? dlaczego zapomniany?
Ale dlaczego zniszczony?

Ze strachu, z nienawiści, niewiedzy, zemsty, głupoty? Dlaczego?  

Wracają dziś do mnie słowa z zeszłorocznego już sympozjum  „Cmentarze, milczący świadkowie historii”, zorganizowanego przez nieformalną grupę REM w Łodzi. Szczególnie powraca termin "Trudna pamięć". Hasło wytrych, a może wstęp do pisania lokalnych historii. Historii z perspektywy ludzi, a nie "odczłowieczonej" polityki. Niektóre osądy przychodzą łatwiej, kiedy mówimy Niemcy, otwieramy klisze "hitlerowcy", "II woja światowa". Trudniej, kiedy uświadamiamy sobie, że sąsiedzi, że dużo wcześniej niż II wojna światowa, że mój wujek mógł tłuc nagrobki na chrześcijańskim cmentarzu, lub po prostu cmentarzu... Czy minęło już odpowiednio dużo czasu, żeby zacząć tą historie odtwarzać? Prawdziwą, a nie wygodną!

Mogiła poległych z czasów Pierwszej Wojny Światowej

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Działalność Armii Krajowej na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.

  Dzień Patrona Szkoły Podstawowej w Trzciannie,   14.02.2024     Działalność Armii Krajowej   na terenach dzisiejszej gminy Nowy Kawęczyn, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Trzcianny.   GMINA DOLECK W STRUKTURZE ARMII KRAJOWEJ OBOWODU SROKA Po reorganizacji w Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), w końcu 1941r. obszar warszawski został podzielony na okręgi i podokręgi. Podokręg składał się z obwodów. Obwód skierniewicki otrzymał kryptonim (nazwa używana dla ukrycia prawdziwego znaczenia) SROKA Obwód „Stroka” został podzielony na 3 rejony: Rejon I – Skierniewice, część gminy Dębowa Góra, Skierniewka Rejon II – gm. Doleck(dziś Nowy Kawęczyn) gm. Korabiewice, gm. Grzymkowice Rejon III – gm. Głuchów, gm. Słupia, część gm. Dębowa Góra i Skierniewka Komendantem (dowódcą) Rejonu II był major   Wiktor Janiszewski pseudonim „Dębicz”, a zastępcą Feliks Waszczykowski pseudonim „Wrzos” Od lipca 1943 Wiktor Janiszewski został dowódcą całego Obwodu SROKA. W tym czasie zmieniły

Lipiec 1944 Umocnienia znad Rawki

W lipcu 1944 zamiast żniw Niemcy zaczęli na masową skalę organizować budowę umocnień.  Od tego czasu gmina Nowy Kawęczyn przeorana została pozycjami strzeleckimi, przeciwczołgowymi i bunkrami. W sumie po wojnie oszacowano, że powstało 46 km rowów przeciwczołgowych i 17 km pozycji strzeleckich. Ciągnęły się od Kurzeszyna, Nowego Dwory, Starej Rawy po Suliszew i Kamion. To była więc dramatyczna inicjatywa logistyczna w przededniu końca II wojny światowej. Do ich kopania powołano 4 obozy pracy przymusowej. Zorganizowane one zostały w Nowym Dworze, Starej Rawie, Kamionie i Suliszewie. Według dokumentów powojennych, w każdym z nich do 1945r przebywało ok. 6000 osób. Do przymusowej pracy przy ich kopaniu, a także budowy umocnień i bunkrów kierowani byli przede wszystkim ludzie z okolicznych wsi. Średni czas pracy przy kopaniu okopów wynosił 180 dni/osoba. Niejednokrotnie kopało kilka osób z gospodarstwa, po 20-40 osób  ze wsi. Szkody zostały spisane już maju 1945r. przez spe

Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo”

  Wydarzenie: Zrzut broni na polach Kurzeszyna – zrzutowisko „Jajo” Miejsce: Kurzeszyn/Nowy Dwór/Wołucza/Raducz data: 24/25 marca 1943 kontekst historyczny: II wojna światowa   24 marca 2023 przypada 80 rocznica dokonania udanego zrzutu materiałowego na zrzutowisko o kryptonimie „Jajo”. Dziś to teren dwóch gmin, dwóch powiatów, ale kiedyś to był teren działalności oddziału POZ – Polskiej Organizacji Zbrojnej, która szybko znalazła się pod parasolem Armii Krajowej. Odziałem dowodził 28 letni Marian Gajdowicza ps. Wicek   z Raducza. Grupy tworzące jego odział powstawały   od 1940r. Działały w Raduczu, Budkach Raduckich, Studzianku, Gołyniu, Chszczonowicach, Nowym Dworze, Kurzeszynie, Wołuczy. Karol Zwierzchowski pisał „ Gajdowicz był świetnym organizatorem. Wzbudzał zaufanie i szybko nawiązywał przyjacielskie stosunki” Ta historię podzieliliśmy   ma dwie części: ZRZUT i ARESZTOWANIA. Dziś przedstawimy pierwszą część, czyli ZRZUT   POCZĄTEK Zrzuty:   ludzi w tym p