2 listopada o godz. 14.00 zabrzmiała „Cisza”. Głos trąbki
Adriana przywołał żyjących mieszkańców na „Zaduszki ekumeniczne” na zapomnianym
cmentarzu we Franciszkanach.
Był to finał tegorocznych prac porządkowych na cmentarzu
ewangelickim. Zaangażowali się w nią okoliczni mieszkańcy, społecznicy i
zapaleńcy.
- Wymagało to sporo logistyki i współdziałania wielu ludzi –
powiedział Konrad Buczyński, strażak i wice prezes stowarzyszenia „Wspólna
pamięć” – Cieszę się, że nasza praca doczekała się takiego uroczystego
zakończenia.
Latem została opracowana tablica informacyjna, przedstawiająca
historię tego miejsca. OSP we Franciszkanach postawiło krzyż. Dębowe drewno
pochodziło z cmentarza w Starej Rawie i podarował jej miejscowy proboszcz –
Wojciech Wawrzyniak. On też współcelebrował nabożeństwo. Obok diakon Haliny Radacz z kościoła ewangelicko -
augsburskiego w Rawie Mazowieckiej i Adama Grzywaczewskiego z parafii
Babtystycznej w Żyrardowie.
Szczególną modlitwą objęci zostali pochowani na cmentarzu w
anonimowych już dzisiaj mogiłach ludzie, którzy założyli i rozwijali okoliczne
wsie. Próbą przywołania ich w tym wyjątkowym dniu była czytana lista nazwisk
przeplatana psalmem „Wieczny Bóg
nadzieją człowieka” (nr 90)
- Te nazwiska pochodzą przede wszystkim z metryk zachowanych
w Starej Rawie i Rawie Mazowieckiej – opowiada Elżbieta Szerszeń – Szczególnie
ważne były też dla nas nazwiska i osoby, które pamiętali sąsiedzi.
Halina Radacz przywołała słowa z Listu proroka Jeremiasza do
wygnańców „Budujcie domy i mieszkajcie w
nich; zakładajcie ogrody i spożywajcie ich owoce!..” Słowa ważne kiedy
uświadomimy sobie, że najstarsze mogiły należały do kolonistów zakładających Franciszkany
na początku XIXw.
Nabożeństwo przebiegło w uroczystej asyście stojących obok
siebie strażaków z dwóch drużyn, szczególnie zaangażowanych w prace i
organizację nabożeństwa (OSP Franciszkany i Trzcianna. Przybyli też skauci.
Wybrzmiało wspólne Wyznanie wiary. Adam Grzywaczewski zaintonował modlitwę „Ojcze nasz”, a w oczach
zgromadzonych zabłysły łzy …
Gościem specjalnym był
Oprawę muzyczną zapewniła wyjątkowo uzdolniona rodzina
Państwa Mikulskich z Nowego Kawęczyna. Wspólne zaśpiewanie „Przekażmy sobie
znak pokoju” zakończyło bardzo emocjonalne uroczystości na cmentarzu.
Chwilę później sołtys Franciszkan Kamil Michalak zaprosił
wszystkich obecnych w imieniu Koła Gospodyń Wiejskich na herbatę i ciasta
swojej roboty. Tam zgromadzeni wspólnie wymieniali swoje spostrzeżenia i
wspomnienia.
- To niezapomniane chłodne popołudnie długo pozostanie w
mojej pamięci. – powiedziała jedna z uczestniczek.
Wieczorem na leśnym cmentarzu już tylko znicze oświetlały białe krzyże, wykonane przez przez firmę Dom- Wid z Prandotowa. Znaczą one miejsca ziemnych mogił.
– Te krzyże bielusieńkie naprawdę robią wrażenie – napisała następnego
dnia na Facebooku „Ania Ania”. - Udało się przywrócić kawał historii tego
miejsca i ludzi.
I niech ona
pozostanie dla następnych pokoleń jeszcze na długo po listopadowych zaduszkach.
We Franciszkanach sąsiedzka życzliwość spotkała się z odruchem serc, a prace
rąk ludzkich przekuwa się w trwałe fundamenty o wielokulturowych korzeniach.
Brawo!
Pełen tekst artykułu, który ukazał się w Głosie Skierniewic
Zdjęcia autorstwa: Dariusza Graszki Petrykowskiego
Zdjęcia autorstwa: Dariusza Graszki Petrykowskiego
Komentarze
Prześlij komentarz