Kiedy się słucha ludzi, że jeszcze niedawno było ogrodzenie, wyraźnie widać było groby, robi mi się jakoś dziwnie. Czasami widać było kości w dziurach. Ktoś kiedyś będąc na grzybach wpadł do jednego grobu, bo przepróchniały deski. Dzieciaki zrobiły sobie huśtawkę na skraju skarpy i w zabawie też wykopały kości.
Jeszcze niedawno ktoś przyjeżdżał w okolicach "wszystkich świętych" i zostawiał kwiaty. Wiedział, gdzie je kłaść. Nie wiadomo kto, bo to są takie opowieści "z za płota". Nikt się nie wychyla, nikt o nic nie pyta. Przecież mieszkamy tu od niedawna, może tylko z pięćdziesiąt lat...
Taki "niczyj cmentarz", to jednak trudne sąsiedztwo.
tak tu był grób |
To również grób |
kolejny grób |
widok od drogi |
Wprawne oko, zauważy szczegóły. Byłyby pewnie bardziej wyraźne, po użyciu grabek. Liście przysłoniły wszystko. Brak tablic nagrobnych. Brak fundamentów zaznaczających wielkość grobu.
Nie zostało nic, ale w tej ziemi zostały kości.
Miejsce wyraźnie zaznaczone jest na mapach. Położony na niewielkim piaszczystym wzniesieniu przy wyrobisku piachu.
Leży przy polnej drodze po jej płd stronie ok. 25 m na wsch
Komentarze
Prześlij komentarz