Zastanawialiście się kiedyś po co w każdym majątku kiedyś była gorzelnia? Właściciele ziemscy mieli surowiec do produkcji, niewolniczą siłę roboczą. Eksportowali te trunki za granicę, czy sami pili? Słyszeliście kiedyś o zwiększaniu zysków przez propinację wódki?
Po roku 1800r rozpoczyna się rozwój, a na naszym terenie ten rozwój oznacza przede wszystkim rozwój techniki w gorzelnictwie. Zastosowanie szeregu udoskonaleń technicznych w aparaturze zwiększyło wielokrotnie wydajność zakładów produkujących wódkę oraz pozwoliło na wykorzystanie takich surowców, jak żyto, buraki i ziemniaki. To teraz na arenę historii wchodzi masowa produkcja wódki. Do tej pory pito przede wszystkim piwo. Jednak każdy wie, że w gruncie rzeczy piwa się dużo wypić nie da, a wódka szybciej działa.
Dodatkowo do roku 1844 gorzelnictwo wiejskie nie było w ogóle opodatkowane. Jednocześnie cały czas istniał przywilej dający włączane prawo właściciela dóbr ziemskich do produkcji i sprzedaży piwa, gorzałki i miodu w obrębie jego dóbr oraz przywilej do sprowadzania tych wyrobów z innych miast i czerpania z tego tytułu dochodów. Sprzedaż pańskiego alkoholu odbywała się w karczmie pańskiej, w której obowiązywał zakaz sprzedaży obcego alkoholu.
Przywilej propinacji dzierżawiony był często przez Żydów, sołtysów lub karczmarzy, a dochody właściciela dóbr z propinacji często przekraczały te z innych form działalności. Niejednokrotnie miejscowy dziedzic zmuszał chłopów do zakupu trunków w swoich karczmach lub nakładał opłaty na chłopów produkujących napoje alkoholowe na własne potrzeby. Kiedy chłop nie wykupił narzuconej mu ilości piwa czy wódki, przypadającą na niego ilość alkoholu wylewano w jego chałupie a on i tak za alkohol musiał zapłacić. Dochodziło do tego że nie chciano na wsi zawierać ślubów z obawy przed płaceniem za narzucony przez właściciela dóbr zbyt wysoki kontyngent wódki. Nowoczesne gorzelnie pozwalały na zwiększenie zysków.
Najnowocześniejsza gorzelnia w naszych okolicach była w Dębowej Górze, obok browaru i młynu amerykańskiego, poruszającego się na parę wodną. Swoją gorzelnię miał majątek w Nowym Dworze, Trzciannie, Żelaznej, Kamionie. Dziś po nich nie ma śladu, lub zostały tylko kamienie pamiątkowe, adnotacje na mapach.
Początkowo popyt na okowitę nie był duży. Wymyślono więc, że alkohol można kupować jedynie w karczmach, które były również własnością tego samego właściciela ziemskiego co gorzelnia. Kto miał pić? Chłop. Za co miał pić? I tu pojawił się problem, bo wolnych chłopów było mało, a chłopi pańszczyźniani nie mieli pieniędzy. Okowita więc stała się walutą za pracę w folwarkach. Za pracę w majątkach płacono prawem picia wódki w karczmach szlacheckich... Sprytne?
Pierwszym najważniejszym argumentem rozwoju wiejskich gorzelni była chęć zysku. Drugim władza absolutna nad poddanymi. Pijany chłop może i awanturował się w karczmie, ale o prawa swoje się nie dopominał, szczęścia w świecie nie szukał. Właściciele ziemscy zyskali jeszcze jednego sojusznika. Władze carskie szybo zorientowały się, że okowita łagodzi nastroje i zapał powstańczy Polaków. Do tego stopnia, że władze carskie wydały specjalny dekret zakazujący jakichkolwiek działań antyalkoholowych.
Problem pijaństwa chłopów narastał lawinowo. Właściwie dla nas dzisiaj jego skala jest niewyobrażalna.
Dlaczego przetrwaliśmy, a nie zapito nas na śmierć? Instynkt samozachowawczy? Tej polityce rozpijania chłopów mocno zaczęło się sprzeciwiać duchowieństwo. Proboszczowie i zakonnicy organizowali masowe akcje namawiające do trzeźwości. Powstawały tzw. Bractwa Trzeźwości - już w 1844 r zdelegalizowane przez władze carskie w Królestwie Polskim.
Szybko się okazało, że ten związek kościoła z najniższymi warstwami społecznymi zaowocowały budzeniem się świadomości własnego wyzysku, obudzeniem świadomości narodowej tożsamości. Miłość do alkoholu kwitnie nadal. A lokalne gorzelnie cieszą się niegasnącym entuzjazmem, chociaż może trochę mniej...
Kiedy sięgniesz po kieliszek pomyśl, komu zależy na tym żebyś go wypił? Kto na tym zarobi i czy to na prawdę jest Twój wolny wybór?
Karczma w Szydłowcu
Źródła:
H.Rożenowa Produkcja wódki i sprawa pijaństwa w Królestwie Polskim 1815—1863.
Warszawa
STUDIA PŁOCKIE tom XIV/1986 Jan Ziółek WALKA Z ALKOHOLIZMEM W DIECEZJI PŁOCKIEJ W XIX WIEKU
Wikipedia
Komentarze
Prześlij komentarz